Magda Socha-Włodarska
Od jak dawna przyjeżdżasz tu na wakacje?
Odkąd skończyłam 18 lat. Przyjeżdżam nie tylko latem. Zima nad morzem jest magiczna!
Na jak długo przyjechałaś?
Jak co roku na 3 tygodnie.
Czy Twoja pielęgnacja „kempingowa” różni się od tej codziennej miejskiej?
Nie, raczej nie. Nawet tutaj lubię pomalować sobie rzęsy. Staram się mimo późnych wieczorów zmyć twarz płynem micelarnym i nałożyć krem La Roche Posay Effaclar Duo przeciwko niedoskonałościom. Włosy myję co drugi, trzeci dzień, jak nie pada, jak nie wieje, gdy jest ciepło.
Niezbędne minimum pielęgnacyjne?
Nawet jeśli wieczór przeciąga się do późnych godzin, nie zasnę bez posmarowania twarzy kremem.
Co odpuszczasz?
Smarowanie ciała balsamem do ciała, wystarczą mi kremy z filtrem.
Ulubiony wakacyjny kosmetyk?
Rozświetlacz Physician’s Formula, który pięknie mieni się na policzkach i dodaje blasku nawet zmęczonej skórze. Zastępuje mi na wakacjach podkład i puder. Nie potrafię się też obejść bez balsamu do ust A-Derma Baume Levres. Nie znam lepszego!
Aga Bilska
Czy to Twoje pierwsze wakacje na kempingu?
Przyjeżdzam na Berszowisko od 16-go roku życia.
Czy Twoja pielęgnacja „kempingowa” różni się od tej codziennej miejskiej?
Różni się tym, że nie zabieram ze sobą połowy łazienki. Używam tylko podstawowych, sprawdzonych produktów.
Na przykład
Dezodorant SVR w sztyfcie, krem z filtrem Nivea SPF 30 — mam do niego sentyment, bo używam go odkąd pamiętam i jego zapach kojarzy mi się z wakacjami. Owocowy żel pod prysznic z Body Shop, którego przyjemny zapach długo utrzymuje się na skórze. Wzmacniajacy szampon do włosów Vichy Dercos, bo po powrocie z plaży są jak słoma. Maść nagietkowa z apteki na stopy – najlepsza rzecz na przesuszone piety. I najważniejszy SOS na lato — kojący, regenerujący krem La Roche Posay Cicaplast na wszelkiego rodzaju podrażnienia skóry
Twoje niezbędne minimum pielęgnacyjne?
Potrzebuję być czysta i mieć czyste włosy. Myję je codziennie pod wężem na polu namiotowym, zazwyczaj w zimnej lub letniej wodzie. Nawet jeśli czekam na wschód słońca lub jestem po dzikiej imprezie, nie zasnę z nieumytymi zębami. Rano myję twarz lodowatą wodą. Lubię mieć pomalowane paznokcie — u rąk zazwyczaj odżywką Eveline Total Action, u stóp na kolorowo, bo ładnie kontrastuje z opaloną skórą.
Co odpuszczasz?
Nie zabieram ze sobą kosmetyków do makijażu. Gdy chcę poczuć się szczególnie, bo na przykład ktoś znajomy obchodzi urodziny albo idę z Jurkiem na randkę, to mam ze sobą czerwoną szminkę i to wystarczy za wieczorowy look.
Niedogodności?
Zła pogoda, gdy leje, wieje i ciężko wyściubić nos z przyczepy, a co dopiero umyć się pod zimną wodą. W przyczepie jest mało miejsca, a to nie sprzyja kosmetycznym rytuałom.
Monika Kucel
Czy to Twoje pierwsze wakacje na kempingu?
Trzecie, ale od poprzednich minęło chyba 10 lat.
Na jak długo przyjechałaś?
Tylko na 4 dni.
Niezbędne minimum pielęgnacyjne?
Muszę wziąć prysznic, choćby w zimnej wodzie, umyć zęby, włosy, użyć dezodorantu. Moje włosy są cienkie, od wiatru klapią i zbijają się w strąki. Jeśli ich nie umyję, czuję się jak zakapior. Rano nakładam krem z filtrem na twarz i ciało. Wieczorem muszę umyć twarz i posmarować ją tłustym kremem Nivea.
Co odpuszczasz?
Można powiedzieć, że utrzymuję higienę, a odpuszczam pielęgnację. Ogólnie wszystko minimalizuję. Nie użyłam ani razu odżywki do włosów, kremu pod oczy ani oliwki do paznokci. Do ciała, rąk i stóp używam jednego kremu. Nie maluję się.
Ulubiony wakacyjny kosmetyk?
Sprej do ciała Erbolario Orangerie, organiczny dezodorant Erbaviva, bo oprócz tego, że chroni, to pięknie pachnie szałwią i cytryną, i chusteczki nawilżające dla dzieci, które zastępują mi wieczorny prysznic.
Ewa Baraniewska
Czy to Twoje pierwsze wakacje na kempingu?
Nie, przyjeżdzam od kiedy byłam nastolatką, czyli od około ’93 roku.
Na jak długo przyjechałaś?
Na dwa tygodnie.
Czym różni się Twoja pielęgnacja na kempingu od pielęgnacji miejskiej?
Myję się w zimnej wodzie ze szlaucha przy przyczepie i bardzo to lubię. Nie maluję się. Nie pakuję na takie wakacje peelingu ani mydła w kostce, których używam na codzień w domu.
Niezbędne minimum, które musisz przy sobie zrobić, żeby dobrze się czuć?
Nawet jeśli jestem padnięta, nie zasnę bez umycia zębów i twarzy.
Ulubiony wakacyjny kosmetyk?
Ładnie pachnący żel pod prysznic i krem z filtrem. Zawsze w czerwcu wyjeżdżamy na wakacje do Grecji, skąd przywożę sobie kosmetyki Korres, które starczają mi na całe lato.
Zuza Kisielewska
Pamiętasz, które to Twoje wakacje na kempingu?
W dzieciństwie jeździłam na kemping na południe Francji, na Berszowisku byłam ze cztery razy. Czyli to pewnie dziesiąte wakacje na kempingu.
Na długo przyjechałaś?
Na 10 dni.
Czy Twoja pielęgnacja „kempingowa” różni się od tej codziennej miejskiej?
Raczej nie, różni się tylko tym, że wszystkie fajne kosmetyki, które dostaję w ciągu roku w prezencie, oszczędzam, żeby skompletować sobie mini wypasik na wakacje.
Niezbędne minimum pielęgnacyjne, które musisz zrobić, żebyś czuła się komfortowo?
Muszę mieć mydło i szampon i dla komfortu użyć ich codziennie.
Z czego rezygnujesz?
Na wakacjach w ogóle się na maluję. W Warszawie też mało, ale jednak czasem czymś się maznę. Tutaj wcale.
Niezawodne kosmetyki, które sprawdzają się w polowych warunkach?
Cenię sobie wszelkie serie „6 w jednym”. Szampon z odżywką, co jeszcze umyje ciało i twarz (śmiech). Ale tym razem niczego takiego nie spakowałam.
A co spakowałaś?
Moja tegoroczna kosmetyczka jest sponsorowana przez moją mamę. Oszalała ostatnio na punkcie firmy Nuxe i sprezentowała mi szampon do częstego mycia włosów i żel pod prysznic po opalaniu (którym za pierwszym razem się wysmarowałam, bo myślałam, ze to balsam do ciała). Oprócz tego mam w kosmetyczce żel antybakteryjny, który jeździ ze mną wszędzie, ale którego raczej nie używam, stuletni Carmex, krem wegański do twarzy Resibo, który dostałam od Oli Niepsuj na urodziny, obcinaczkę do paznokci, dezodorant męski Nivea, bo mi wszystko jedno, jakiego używam. Krem marokański Nagoya z olejem arganowym, który również dostałam od mamy oraz — szminkę w kremie Estee Lauder Pure Color Lip Vinyl Gloss (*niestety wycofana ze sprzedaży), której używam wieczorem, gdy chcę się poczuć bardziej elegancko. Maznę sobie nią usta i czuję się jak Cindy Crawford.
Joanna Dobkowska
Czy to Twoje pierwsze wakacje na kempingu?
Nie. To nasz piąty sezon w przyczepie. Przyjeżdżamy odkąd urodziły się dzieci, wcześniej wpadaliśmy na kilka dni pod namiot.
Na jak długo przyjechałaś?
Na dwa miesiące.
Niezbędne minimum, które musisz przy sobie zrobić, żeby czuć się komfortowo?
Muszę wziąć prysznic — wystarczy mi do tego szlauch, raczej unikam ogólnodostępnej kabiny. Rano posmarować twarz kremem nawilżającym i kremem z filtrem 50SPF. Tego się trzymam nawet w trudnych warunkach. Na pielęgnację ciała nie mam na ani czasu ani komfortu przy dwójce małych dzieci. Zabieram pachnące olejki do ciała, które można nakładać na wilgotną skórę.
Od czego odpoczywasz?
Od makijażu. W ogóle go tutaj nie stosuję.
Ulubiony wakacyjny kosmetyk?
Malwina Konopacka
Które to Twoje wakacje na kempingu?
Latami kursowałam między Helem a Dębkami. Wtedy mieszkałam w namiocie. Od 5 lat przyjeżdżam do Dębek, mam tu swój wakacyjny dom-przyczepę.
Na jak długo przyjechałaś?
Na miesiąc.
Czy Twoja pielęgnacja „kempingowa” różni się od tej codziennej miejskiej?
Staramy się udawać, że życie na kempingu nie różni się od tego miejskiego: mamy dostęp do wody, obok przyczepy stoi nawet zbudowany z desek prysznic. Ale w praktyce nawet umycie zębów wymaga sporo wysiłku. Ma to swój letni urok.
Niezbędne minimum pielęgnacyjne, żebyś czuła się komfortowo?
Cała pielęgnacja kempingowa ograniczona jest to przyjemnego minimum. Dzień zaczynamy od płukania zębów olejem kokosowym, potem mycie zębów, twarzy, smarowanie olejem z pestek z malin i Anielka już leci się bawić, a ja dokładam obowiązkowo róż na policzki i ruszamy na plażę.
Co spakowałaś do kosmetyczki?
Moja kosmetyczka od kilku lat ma skład minimalny i uniwersalny. Przeważają w niej oleje i kosmetyki naturalne, których mogę używać razem z moją 3,5-letnią córką. Spakowałam antyperspirant w ałunie, szare i czarne mydło, szampon syberyjski, olej kokosowy do włosów (używam na zmianę z arganowym), olej z pestek malin filtr, róż do policzków w kremie Becca. Ekstrawagancją jest użycie od czasu do czasu wody Herbas de Mallorca czy pomalowanie ust flamastrem Long Lasting Kiko.