Olga Olak
DIETA Od lat mam problemy z atopowym zapaleniem skóry. W moim życiu było mnóstwo lekarzy, mnóstwo teorii, maści sterydowe i nie wiadomo co jeszcze. Od jakiegoś czasu jest okej i właściwie pomogły nie kosmetyki, a zmiana diety. Po prostu zaczęłam zwracać uwagę na to, co jem, co dane produkty mają w składzie, ograniczyłam mięso i produkty mleczne. Piję dużo wody i herbatek ziołowych.
TWARZ Po przejściach ze sterydami i innymi maściami moja skóra była bardzo zmęczona. Odstawiłam te wszystkie „lekarstwa” i zaczęłam używać bardziej naturalnych produktów. Twarz myję twarz mydłem węglowym od Ministerstwa Dobrego Mydła, przemywam ją hydrolatem z oczaru wirginijskiego i nawilżam kremem Embryolisse. Na noc używam olejku z pestek śliwek od MDM — uwielbiam jego zapach!
CIAŁO Najważniejsze jest nawilżanie. Nie ma opcji, żebym wyszła po prysznicu z łazienki bez nasmarowania się balsamem, inaczej moja skóra od razu staje się szorstka. A skoro już jestem przy kąpieli — kiedyś potrafiłam godzinami moczyć się w wannie. Niestety przy atopowym zapaleniu skóry jest to surowo zakazane, szybki prysznic i bon voyage! Przez jakiś czas zamiast żelu pod prysznic używałam olejku Balneum Intensiv. Nadal bardzo go lubię, bo ładnie pachnie i pozostawia uczucie aksamitnej skóry, ale teraz, kiedy moja skóra jest w lepszej kondycji, używam na zmianę oliwkowego lub kakaowego mydła od Ziai. Po kąpieli smaruję ciało balsamem Palmers Cocoa Butter Formula. Jedyny jego minus to zbyt intensywny zapach, który nie każdemu może przypaść do gustu. Nadrabia fajną, nietłustą konsystencją, ekspresowo się wchłania i porządnie nawilża. W razie draki, kiedy moja skóra jest w niektórych miejscach wyjątkowo przesuszona, zawsze mam pod ręką tłustą maść oliwkową lub maść witaminową, taką z apteki za kilka złotych — potrafi zdziałać cuda. Od czasu do czasu używam też Bio Oil.
SŁOŃCE Lubię lato, bo wtedy moja skóra odżywa. Słońce dobrze na nią działa, dlatego zimą zdarza mi się pójść na solarium. Jednak bez szaleństw — wchodzę dosłownie na trzy, góra pięć minut. Bardzo mi to pomaga. Tę praktykę poleciła mi jedna z lekarek i o ile większości rad lekarzy raczej przestałam się trzymać, tak z solarium czasem faktycznie skorzystam.
TATUAŻE Moje ciało pokrywają tatuaże, przez co wiele specjalistów łapało się za głowę, mówiąc, że to skrajnie nierozsądne przy AZS. Osobiście uważam że to bzdura. Nigdy nie zauważyłam, żeby tusz wpływał negatywnie na kondycję mojej skóry.
Ania Cymerman—Dąbrowska
OD ŚRODKA Do ciała mam podejście holistyczne, więc zahaczę o parę nietypowych spraw. Po pierwsze należy zrobić kompletne badanie ,,babskich hormonów”. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy większość z nas brała pigułki. Mi pomogło dopiero odstawienie antykoncepcji hormonalnej. Stosowałam tabletki, krążek, plastry — wszystko miało ogromny wpływ na mój organizm. Po drugie tarczyca. Należy zbadać tarczycę, bo ona bardzo wysusza skórę (zwłaszcza jej niedoczynność). U mnie wahania TSH powodowały schodzenie skóry płatami, głównie z kolan i łokci, ale też z twarzy, dekoltu, a nawet uszu.
DIETA No niestety, najtrudniejsza do przeskoczenia rzecz. Odstawiłam mięso (antybiotyki), pszenicę i produkty przetworzone. Być może nie u każdego będą to te same rzeczy, ale z tego co słyszę to najczęstsi winowajcy. Jeśli mam ochotę na słodycze, to piekę ciasta w domu albo robię batoniki z karobem.
JELITA Należy uszczelnić ściany jelit. Jeśli nie karmi się piersią i nie jest się w ciąży, warto zrobić detoks np. jaglany albo sokami, zacząć przyjmować probiotyk (np. dicoflor) i pić kiszonki (do zrobienia w domu), ja piję z buraka. Szczelne jelita to mniej toksyn cofanych wtórnie do krwiobiegu. A toksyny robią dużo złego. Osoby z cerą trądzikową dostaną wyprysków, te ze skłonnością do cellulitu bedą mieć pomarańczową skórkę, a atopicy (np. ja) dostają plam i świądu. Każdy organizm jakoś na nie reaguje, u jednych jest to mniej upierdliwe, u innych bardziej.
KOSMETYKI W kwestii kosmetyków: to co pomaga mi najbardziej, to konopne emolienty dla dzieci firmy Cutishelp (w zielonych opakowaniach z żółtą kaczuszką). Mają w ofercie sporo produktów, ale mnie wystarcza emulsja do kąpieli i krem egzema — dają radę z pielęgnacją mojego całego ciała, radzą sobie ze stanem zapalnym w dwa dni. Na codzień sprawdzam składy produktów na blogu „Sroka o…”. Kosmetyk, który sprawia wrażenie nawilżającego, na dłuższą metę może wysuszać. I mówię o wszystkich produktach, nawet płynie do higieny intymnej. Oczywiście zdarza mi się kupić super pachnący balsam do ciała albo żel pod prysznic, ale mam świadomość, że nie jest to samo dobro. I traktuję jak luksus od czasu do czasu. Demakijaż robię olejami. Zazwyczaj sięgam po olej z pestek winogron, ale każdy musi sam wyczuć, który olej najbardziej mu pasuje. Po demakijażu nakładam odrobinę olejku i zostawiam na noc. Jeśli w dzień się nie malowałam, to twarz myję samą wodą z delikatnym mydłem (np. marsylskim) za pomocą ręczniczka zmoczonego ciepłą wodą (codziennie nowy, w Ikei można kupić małe białe ręczniczki ,,dla gości” za złotówkę), a na noc nakładam mocny krem nawilżający z witaminą C. Szukam idealnego, więc nie polecam jeszcze nic specjalnego. Trochę tego sporo, ale to doprowadziło moją skórę do stanu, „ok”, a miałam czerwone placki i białą łuszczącą się skorupkę.
Natalia Bieszczanin
CIAŁO Moim największym problemem jest przesuszona skóra na ramionach i nogach. Sprawdziłam chyba wszystkie możliwe kremy i balsamy kierowane do tego typu skóry i po wielu próbach mogę przyznać, że nie wyobrażam sobie życia bez takiego zestawu: płyn do mycia i balsam do ciała Cetaphil Restoraderm. Oba kosmetyki dedykowane skórze niemowląt. Wystarczy, że zapomnę wziąć ze sobą balsam i nie posmaruję ramion przez trzy dni, a bardzo chropowata i sucha skóra powraca ze zdwojoną siłą. Gdy używam codzienne tych specyfików codziennie — jest cudownie miękka i nawilżona.
TWARZ Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy, to tu mam wszelkie możliwe problemy skóry. Bardzo wrażliwa, sucha, naczynkowa z silną skłonnością do zaczerwienień. Cały czas szukam idealnych kosmetyków i liczę na porady innych czytelniczek biorących udział w sondzie. Od siebie mogę polecić wodę termalną do twarzy Avene, której używam rano i wieczorem, a w lecie bez przerwy. Koi i nawilża.
Marta Rita Orłowska
EMOLIENTY Problemy z suchością skóry miałam od małego. Nieświadomi jeszcze lekarze przypisywali to barwnikom na ubraniach, czego następstwem było całe dzieciństwo spędzone w białych rajstopach, musiałam je nosić nawet pod spodniami. Miały one zapobiegać swędzeniu i czerwienieniu nóg. Od dziecka tez stosowałam emolienty, czyli specjalne kosmetyki do mycia i natłuszczania skóry, która po kąpieli ściągała się i wyglądała jak łuski ryby. W pewnym momencie atopia samoistnie się wycofała, więc razem z mamą stwierdziłyśmy, że „pewnie z tego wyrosłam”.
DIETA Niestety koszmar wrócił na studiach. AZS pojawiło się miejscowo — na nadgarstku i palcach lewej ręki (zaznaczę ze jest to moja ręka dominująca i zastanawiałam się nad alergią na metal w sztućcach i celulozę w papierze, rezygnując z prowadzenia zeszytów) i całościowo na nogach. Żałuję, że nie robiłam wtedy zdjęć mojego ciała, ale tak bardzo nienawidziłam tych miejsc ze wolałam je ukryć, a dłoń zabandażować. Myślałam, że nigdy się z tego nie wyleczę, co po testach alergologicznych powiedział mi lekarz. Z pomocą przyszła dieta. Przez pół roku byłam weganką. Teraz bardzo ograniczam ilość spożywanego mięsa. Taki detoks bardzo mi pomógł. Jednak najwięcej zdziałały algi morskie — spirulina i chlorella. To moje najlepsze lekarstwo. Biorę dwa rodzaje na raz, ponieważ uzupełniając się, bardzo korzystnie wpływają na oczyszczenie organizmu i poprawę kondycji skóry. W tym momencie nie mam żadnych problemów ze skórą. Po tylu latach nie muszę się wstydzić podrapanych nóg i wreszcie mogę chodzić w sukienkach.
KOSMETYKI Z kosmetyków bardzo cenię markę Mediderm. Krem do ciała Dermatological Cream Formula skutecznie uśmierza ból i świąd.
Pola Starczyńska
SPECYFIKA Odkąd pamiętam walczyłam z moją skórą. Jest ona wrażliwa, z tendencją do przesuszania, ale jednocześnie porowata. Niełatwo jest mi więc znaleźć kosmetyki, które zniwelują niedoskonałości i zmniejszą pory, a przy okazji nawilżą. Biorąc pod uwagę bardzo długie poszukiwania, musiałam w końcu wypracować własny system, który sprawi, że będę mogła zbliżyć się do ideału — w moim pojęciu to buzia, która wygląda dobrze i świeżo bez podkładu.
KOSMETYKI Przez długi czas testowałam najróżniejsze kosmetyki naturalne, zarówno te gotowe, jak i robione samodzielnie w domu. Niestety, większość z nich okropnie mnie uczulała. Postawiłam więc na dermo klasykę, czyli serię Cleanance od Avène — żel do mycia twarzy, którym zmywam makijaż, krem Cleanance Expert przeciw zaskórnikom (stosuję go na noc) i krem Cleanance Hydra (nawilżający, na dzień, pod makijaż). Aby odświeżyć twarz w ciągu dnia używam płynu micelarnego/toniku z Tołpy (seria Green — Oczyszczanie), ale raczej nie kupię go po raz drugi. Cera się po nim klei, nie daje poczucia upragnionej świeżości. Co 2—3 dni stosuję peeling . Najlepszy dla mnie jest ten oczyszczający z Sylveco, jeśli jednak nie mam go akurat pod ręką, w zastępstwie sięgam po korund i mieszam go ze zwykłym żelem do mycia twarzy.
MAKE UP Biorąc pod uwagę moją wrażliwą skórę, długo nie mogłam wybrać sobie dobrego podkładu, który nie będzie jeszcze bardziej jej wysuszał. Trafiłam w końcu na krem CC z Lumene i to był strzał w dziesiątkę. Bardzo wydajny, świetnie wyrównuje koloryt skóry, jednocześnie nie tworząc efektu maski, nie wysusza i nie wywołuje żadnych podrażnień. Moim największych hitem ostatnich miesięcy są jednak szminki marki Lipstick Queen. Do tej pory nie byłam w stanie używać żadnych spomadek czy kredek, nie narażając przy tym ust na przesuszenie. A te nie dość, że mają piękne kolory (uwielbiam Sigh, zawiera niebieski pigment, od którego zęby wydają się bielsze), to jeszcze świetnie nawilżają, bo w składzie zawierają masło shea.
Roma Romanow
ZDROWIE Problemy skórne miałam od zawsze, jednak nasiliły się one około dwa lata temu. Problematyczne rejony obejmowały całe ręce i twarz, więc był to dla mnie bardzo męczący okres. Z początku tradycyjnie podjęłam się kuracji kremami ze sterydami i tabletkami, ale zaczęłam zgłębiać temat i zaufałam metodom niekonwencjonalnym. Z internetu dowiedziałam się, że często podstawą atopowego zapalenia skóry czy egzemy jest ogólny stan organizmu, jego zakwaszenie, pasożyty, alergie oraz inne nieprawidłowości, które lekarze traktują jako kwestie drugorzędne. Metodą prób i błędów odnalazłam kilka skutecznych sposobów, do których radzę się zastosować dziewczynom z podobnymi problemami. Zróbcie testy alergiczne i najlepiej badanie całego organizmu metodą biorezonansu Volla, które bardzo pomaga w zdiagnozowaniu wszelakich przyczyn choroby — od niedoboru witamin przez niedokwaszenie żołądka po różne rodzaje pasożytów, które mogą takie skórne dolegliwości powodować.
DIETA Warto zmienić dietę, wykluczyć alergeny, prawidłowo łączyć pokarmy i włączyć niektóre superfoods, które pomagają w regeneracji organizmu (chlorella, młody jęczmień, witamina C+msm, woda utleniona, witamina D3).
KOSMETYKI Wyrzuciłam kosmetyki z parabenami, silikonami i innymi „—ami”. Warto w miarę możliwości uprościć swoją pielęgnację, aby ograniczyć chemię naokoło siebie do minimum. Ja zrezygnowałam z pachnących, koncernowych szamponów na rzecz na rossmanowskiego „granatu” z Alterry. Używam go na zmianę z najtańszym szamponem do włosów dla dzieci (również z Rossmana). Żele pod prysznic wymieniłam na bardzo dobre mydło w kostce z miodem manuka ze sklepu kosmetyki-manuka.pl, odżywki na olej kokosowy, którym nakładam na głowę dwa lub trzy razy w tygodniu na całą noc — działa na moje włosy lepiej niż jakikolwiek stosowany dotychczas specyfik. Makijaż też zmywam olejem kokosowym. Twarz smaruję kremem Himalaya Nourishing Skin Cream albo olejkiem ze słodkich migdałów. Ten pierwszy kosztuje 6zł, a jest lepszy od wielu kosmetyków tego typu, które są pięć razy droższe. Ciało smaruję olejkiem Fur Mama z Rossmana, a wszelkie zmiany skórne — i ten produkt zasługuje na specjalną uwagę, bo jest niesamowity — kremem z miodem manuka z wcześniej wspomnianego sklepu. Nie wiem, co on w sobie takiego ma, ale sprawia, że moja skóra regeneruje się w ekspresowym tempie, a nawroty AZS z nim są dużo łagodniejsze.
Maja Szczypek
TWARZ Od zawsze mam problem z atopią. A przy tym nie lubię mieć tłustej skóry, więc wszystkie tłuste kremy budujące barierę ochronną odpadają. Usta smaruję balsamem Uriage — przynosi natychmiastową ulgę, polecam wszystkim, a szczególnie tym, którzy mają odlekowe problemy z ustami. Dzięki specjalistycznym kosmetykom na trądzik, których obecnie używam, odkryłam nawilżający krem Ducray Repair 48H. W założeniu jest skierowany do osób o wysuszonej przez kurację trądzikową skórze, ale daje takie poczucie komfortu, że moim zdaniem nadaje się też na atopię. Co ważne, nie powoduje przy okazji zaskórników, co zdarza się przy stosowaniu ciężkich, tłustych kremów.
CIAŁO Największy problem mam z rękoma. Pomaga mi krem Isana Med z 5% mocznikiem, koniecznie ten w matowym opakowaniu. Wprowadzili niedawno w różowej tubce (5,5% mocznika), ale jest beznadziejny. Przez lata próbowałam różnych kremów i nic nigdy nie działało tak dobrze. Isana Med daje radę nawet zimą, kiedy dłonie dodatkowo cierpią od zimna i mrozu. Myję się mydłem w kostce AA Cera Wrażliwa. Jestem z niego zadowolona, pachnie czysto i nie wysusza skóry. Na podrażnioną skórę stosuję krem Mediderm. Używam go też na początku zaostrzenia AZS, kiedy nie mam leków na receptę. Każdy atopowiec powinien go mieć w zapasie.
ALTERNATYWA Zamiast toniku używam wody z cytryną dla przywrócenia kwaśnego odczynu skóry po myciu twarzy.