Czy wiedziałyście o tym, że za każdym razem, gdy wylewacie do zlewu wodę przy odcedzaniu ziemniaków, pozbywacie się fantastycznego kosmetyku? To już wiecie. Następnym razem przelejcie ją do miski i wymoczcie ręce przez 5-10 minut. Wspaniale zmiękcza spierzchniętą skórę.
Jeśli pęknięcia na dłoniach są głębsze, można przed snem zanurzyć je na 10 minut w krochmalu z mąki ziemniaczanej lub kleiku z siemienia lnianego:
KROCHMAL
1 łyżkę stołową mąki ziemniaczanej rozpuszczamy w pół szklanki zimnej wody. Wlewamy rozrobiony proszek do 1 litra wrzącej wody, gotujemy i mieszamy na bieżąco, aż zgęstnieje i upodobni się do kisielu.
KLEIK
Jeśli z krochmalem za dużo roboty, z pomocą przyjdzie nasze dobro narodowe, czyli siemię lniane. Wystarczy rozgotować 2 łyżki ziarenek w 1 litrze wody.
Po kąpieli ręce osuszyć, posmarować tłustym kremem, maścią nagietkową lub linomagiem, i nałożyć rękawiczki. Z takim kompresem położyć się spać.
W miarę możliwości, nie wychodźcie na silny mróz bez rękawiczek. Z suchą skórą łatwo sobie poradzić, z odmrożonymi rękoma dużo trudniej. Gdy się wam to jednak nieszczęśliwie przytrafi, możecie zastosować kąpiele naprzemienne w wodzie zimnej i ciepłej. Aby wzmocnić ich działanie, można dodatkowo zastosować napar lub odwar z ziół (instrukcja na końcu tekstu). I tak: do gorącej wody dodajemy liście pokrzywy i rozmarynu oraz kłącza tataraku (2 łyżki mieszanki na 1 litr wody), do zimnej — szałwię i miętę lub odwar z kory dębowej.
Kąpiel zaczyna się od zanurzenia rąk w gorącej wodzie na około 30 sekund, następnie wkłada się je do zimnej. Czynność tę powtarza się 10-20 razy. Po zakończeniu i osuszeniu dłoni, smaruje się je maścią nagietkową lub żywokostową, i wykonuje krótki masaż.
Ponadto można zadziałać od środka — zażyć Rutinoscorbin oraz pić napar z mieszanki ziół: nagietek, skrzyp, kwiat kasztanowca w równych częściach. 1 łyżkę mikstury zalać ciepłą wodą, doprowadzić do wrzenia, odstawić na 15 minut. Pić trzy razy dziennie przez okres 3-4 tygodni.
Jak przygotować odwar?
Rozdrobnione zioła zalać zimną wodą, starannie wymieszać i doprowadzić do wrzenia na wolnym ogniu. Następnie odcedzić i dodać do kąpieli.
Jak przygotować napar?
Napar przygtowuje się jak herbatę — wystarczy zalać zioła wrzącą wodą i trzymać pod przykryciem przez 5-10 minut.
ZIAJA, krem do rąk, kuracja ultranawilżająca z 10% mocznikiem
To już nasza wspólna trzecia zima. Za co go lubię? Za to, że jest tłusty, ale się nie klei. Przynosi natychmiastową ulgę. Radzi sobie nawet z bardzo szorstką i popękaną skórą. I do tego ładnie pachnie. Filtr ochronny, który tworzy na skórze, okazał się nie do ruszenia nawet przez 10 minutowe moczenie dłoni podczas manicure. Sosna kazała mi wstać i porządnie umyć ręcę mydłem. I zabroniła używać Ziai przed manicurem. Amen.
ok. 11zł (100 ml)
D’ALCHEMY Spectacular Hand Therapy
D’Alchemy jest nową polską marką z misją podbicia świata, za co trzymamy mocno kciuki. Ma spory potencjał, o czym przekonałyśmy się, testując nie tylko krem do rąk (o czym już wkrótce).
Zanim zaczniecie na nas krzyczeć, że znów polecamy drogie kosmetyki, przeczytajcie proszę opis do końca. Fakt, D’Alchemy to wyższy przedział cenowy, jednak za wysoką ceną stoją najwyższej jakości naturalne składniki (98,8%): botaniczne ekstrakty (algi wakame), hydrolaty (róża damasceńska, neroli), starannie dobrane oleje roślinne (z ostropestu, róży rdzawej) oraz olejki eteryczne z drzewa sandałowego, mandarynki, wanilii i cedru. Może to być miły prezent dla mamy, babci, siostry lub znakomity sposób na dopieszczenie siebie. Umówmy się, zimą trzeba to robić jak najczęściej.
Mimo że stworzony z myślą o skórze dojrzałej, nie zaszkodzi młodej, spękanej dłoni. Stymuluje regenerację naskórka, wygładza, działa anty-strarzeniowo.
109 zł (30 ml)
Dla równowagi uniwersalny apteczny tanioch za 3 złote. Zabieram go na krótkie wyjazdy, podczas których jeden produkt robi za krem do rąk, stóp, ciała, twarzy. I to nie tylko dla mnie, ale całej rodziny.
Trzeba przymknąć oko na kilka aktualnie kontrowersyjnych składników, jak np. wazelina. Coś za coś. Nie u wszystkich sprawdzi się jako krem do twarzy (może zapychać), ale już na ręce? Czemu nie? Zawiera witaminę A, która jest pochodną retinolu. Podczas gdy gliceryna i wazelina nawilżają i natłuszczają, retinol delikatnie złuszcza i wygładza zrogowaciały naskórek.
ok. 3 zł (25 ml)
Phenome, Anti-Aging Hand Therapy
Kolejny hit z wyższej półki, który na tę półkę wskoczył nie tylko dzięki ładnemu opakowaniu czy zgrabnemu pr-owemu opisowi. Ma wspaniałą gęstą konsystencję, dzięki czemu sprawia, że ręce wyglądają jak nowe. I ten zapach (waniliowo-cytrusowy), który sprawia, że trzymam dłonie przy twarzy przez dłuższą chwilę, zanosząc się nim jak perfumami z niszowej perfumerii. Na bazie wód roślinnych (m.in. z aloesu i migdałów), z dodatkiem cennych olejów: arganowego, masła shea, oliwy z oliwek, olejku jojoba. Z ekstraktami z owoców goji i liczi.
Nadałam mu miano kremu torebkowego — poręczne małe opakowanie mieści się do mojej najmniejszej torebki. A że jestem na bakier z rękawiczkami, przychodzi mi z pomocą niestety bardzo często.
49 zł (5o ml)
Delikatna emulsja w tubce. Ma rzadką konsystencję, a mimo to, za sprawą oliwy z oliwek i masła shea, wzorowo pielęgnuje. Ekstrakt z mięty działa przeciwzapalnie, z zielonej herbaty spowalnia proces starzenia. Idealny do codziennej pielęgnacji, mniej do zadań specjalnych.
ok. 30 zł (100 ml)