Eliza Chojnacka kończy studiować wzornictwo przemysłowe, choć myślami jest już w projektowaniu społecznym. Wraz z ukochaną mieszka na warszawskim Powiślu, gdzie latem na balkonie hodują pomidory, a przez cały rok zażywają długich kąpieli w łazience, która stała się miejscem spotkań wielu bliskich im dziewczyn.
Sama mówi o sobie tak:
Widzę siebie w postaci zbyt dużego dzieciaka. Nie jest to jeszcze kobieta. Nie jest to nawet dziewczyna, ale też nie chłopak. Czuję się na pewno bardzo duża i wiotka zarazem — pewnie przez wzrost i szczupłość. Jedno i drugie było moim przekleństwem w dzieciństwie, tak naprawdę dopiero teraz zaczynam w pełni doceniać swoją urodę.
Jak wyglądają Twoje włosy po przebudzeniu?
Marzę czasami o prostej czuprynie. Rano każdy kędzior sterczy w inną stronę. Ale przyznam, że nie mam przy nich dużo roboty — trochę wody, oliwki, żelu i moja głowa przez jakiś czas wygląda elegancko.
Co dziś zjadłaś na śniadanie?
Dziś nie mogłam sobie pozwolić na długie, wielkie śniadanie. Moje wyjście awaryjne w takich sytuacjach to świeżo wyciskany sok z cytrusów plus napar z czegoś, na co akurat mam ochotę. Jak już się dobudzę, ale wciąż doskwiera mi brak konkretnego pomysłu, jem prażone jabłka. Dziś była grana jeszcze kawa zbożowa z miodem.
Jak wygląda Twoja łazienka?
To jest łazienka moja i mojej dziewczyny — nasz mały dziewczyński raj, więc znosimy tu wszystkie śliczne bibeloty. Mamy do nich dużą słabość, czego trochę się wstydzę, ale to silniejsze od nas. Kolekcja szczotek, tworzywa sztuczne, które zwozimy z podróży, sprzęty elektryczne prababci Gabrieli i inne tycie dziwactwa.
A jak podręczna kosmetyczka?
Przeważnie nie potrzebuję kosmetyczki, ale czasami mam bardziej szalone dni. Głównie ze względu na swoją nadpotliwość zawsze noszę ze sobą skarpetki na zmianę i mój ręczniczek do dłoni (5+6). Kryształ pod pachy, gdybym już naprawdę długo była na mieście (4). Olejek eteryczny (np. opium + róża) jako perfumy (3). Kapka oleju kokosowego i podkładu na twarz (1+2).
Gdybyś mogła wejść w skórę innej kobiety na jeden dzień — kto by to był i dlaczego?
Chciałabym sprawdzić, jak to jest być wielką kobietą, wręcz geniuszką, a przy okazji pewniejszą siebie osobą.
Co najbardziej w sobie lubisz?
Od razu poszukałam czegoś, co lubię w swoim ciele i trafiło na jedyny siwy włos. Jest na moim łonie i pewnie dlatego nie miałby szans na sławę… gdyby nie ten wywiad! A zasługuje co najmniej na oklaski za wrażliwość.
Kosmetyk, który kojarzy Ci się z dzieciństwem.
Sudocrem — zawsze jest pod ręką (u mnie, u mamy i u babci też). Wklepuję go wszędzie tam, gdzie nic innego nie działa. Jest moim ulubieńcem także ze względu na świetne opakowanie, które podkreśla techniczny charakter tego zacnego kosmetyku.
Sprawdzony sposób na PMS.
Staram się faktycznie słuchać mojego naturalnego cyklu. Tydzień przed okresem zaczynam popłakiwać, drzemać i kochać się co chwila. Wtedy właśnie nie schodzę z głowy mojej dziewczyny i to ona mnie ratuje z tego zamkniętego koła. Chwila przyjemności, kąpiel, jedzenie — lek na całe zło.
I na koniec poprosimy o przepis na ulubiony kosmetyk domowej roboty!
Taki mój must have to olej kokosowy, ale jeśli mam powiedzieć o czymś, co robię własnoręcznie, to na pewno na pierwsze miejsce zasługuje papka na pryszcze. Mama mi ją robiła, gdy zaczynałam dojrzewać, co jeszcze się nie skończyło.
Przepis: miksujesz płatki owsiane, otręby i siemię lniane. Sposób użycia: mieszasz z odrobiną wody i otrzymaną miksturą masujesz twarz. Paradujesz jako wielka owsianka. Po paru chwilach zmywasz i jesteś super!