Wywiad. 15.02.2016. tekst: Monia Kucel, zdjęcia: Paulinka Puchalska

Ala Gabillaud

Moja skromna rada dla dziewczyn — nie bójcie się pań w Sephorze i Douglasie. Nie dajcie sobie wcisnąć podkładu, tylko poproście o próbkę. Konsultantka ma obowiązek ją zrobić, a jeśli odmawia, idźcie do innego sklepu

Zanim zaczniemy rozmawiać o kosmetykach, chciałabym podkreślić, że według mnie to głównie dieta wpływa na urodę i samopoczucie. Dbam o to, jem dużo warzyw, nie jem mięsa, nawadniam organizm. Chciałabym móc dodać, że nie piję kawy, ale odkąd zostałam mamą, piję jej więcej niż kiedykolwiek.

Czy pojawienie się dziecka wpłynęło na zmianę nawyków?

W ciąży dbałam o siebie bardziej niż przed. Dłużej spałam, piłam dużo wody, nie piłam kawy. Rosnący brzuch motywował mnie, żeby natłuszczać ciało.

Czym się smarowałaś?

Przetestowałam chyba wszystko dla kobiet w ciąży, co tylko wpadło mi w ręce. Wiele kosmetyków odrzuciłam ze względu na zbyt intensywny zapach, np. czekoladowe kosmetyki Palmer’s. Najbardziej polubiłam Bio-Oil — nakładałam go na noc na uda, piersi, brzuch, pośladki.

Co się zmieniło, gdy już Antosia pojawiła się na świecie?

Przez pierwsze dwa miesiące było ciężko. Miałam mało czasu nawet na podstawowe przyjemności jak długi prysznic czy nałożenie odżywki na włosy. Teraz jest już łatwiej. Przyzwyczaiłam się do nowego rytmu, do faktu, że rano muszę najpierw zająć się Antosią, zjeść wartościowe śniadanie. Pod prysznic docieram około 11-tej i dopiero wtedy czuję, że mój dzień się zaczął.

I wtedy pozwalasz sobie na dłuższy relaks?

Pojawienie się Antosi sprawiło, że czas stał się bardzo cenny. Dlatego nie lubię spędzać go za dużo w łazience. Mam suchą i wrażliwą skórę, dlatego najważniejszy w mojej pielęgnacji jest silnie nawilżający krem. Po latach poszukiwań wreszcie udało mi się znaleźć taki, który mogę śmiało wszystkim polecić — Krem Intensywny Physiogel. Odkryty przypadkiem podczas oglądania tutorialu makeupowego na YouTubie. Gdy po raz pierwszy nałożyłam go na twarz, pomyślałam „O rety, w końcu! Co za ulga dla mojej przesuszonej cery!”. Zresztą przyznam się Wam, że sama przyczyniłam się do pogorszenia jej stanu. Zafiksowałam się na punkcie kosmetyków naturalnych. Chcąc używać jedynie takich, które nie zawierają sztucznych składników, postanowiłam wykonać krem do twarzy samodzielnie. Nie mając o tym większego pojęcia, zmieszałam półprodukty i takim eksperymentem smarowałam buzię. Efekt opłakany. Dopiero Physiogel załagodził ten stan. To kosmetyk, do którego wracam. Zimą, gdy wychodzę na zewnątrz, zamieniam Physiogel na Cold Cream Avene. Latem przerzucam się z kolei na Embryolisse. Do demakijażu używam płynu micelarnego Biodermy.

Co oprócz tej podstawowej pielęgnacji musisz przy sobie zrobić, żeby wyjść z domu?

Nakładam tylko wspomniany krem i perfumy. Jeśli jest czas, żeby się pomalować to super, ale mogę wyjść z domu bez makijażu i czuć się komfortowo.

A jeśli możesz już poświęcić dłuższą chwilę na makijaż, to jak on wygląda?

W ciągu dnia bardzo delikatnie. Podkład, rozświetlacz i odrobina różu na policzki. Usta maluję tylko, gdy wychodzę na imprezę. Powtarzam się, ale serio, zwyczajnie szkoda mi czasu. Wystarczająco dużo zmarnowałam go na pacykowanie się jako nastolatka. Wtedy nie byłam tego świadoma. Teraz, gdy obserwuję swoje młodsze siostry, które dopiero przechodzą fascynację makijażem — o zgrozo!

Makijaż Cię znudził, bo zajmujesz się nim zawodowo?

Nie ma to związku z moją pracą, bardziej z dojrzałością i samoakceptacją. Napatrzyłam się na siebie w lustrze. Wiem, jak wyglądam i nie czuję dużej potrzeby, żeby w to ingerować.

Pozostając w temacie make-upu, używasz tylko sprawdzonych produktów czy lubisz eksperymentować?

Gdy maluję zawodowo, lubię kosmetyki MACa. Ale uważam, że są zbyt mocne i naładowane chemią, żeby używać ich na co dzień. Wyjątek stanowią pomadki. Używam od lat tych matowych — DivaCandy Yum Yum.
Wciąż nie znalazłam dla siebie idealnego podkładu. Zazwyczaj do zużycia połowy butelki wszystko jest z nim ok, a potem nagle coś zaczyna się psuć. A to wychodzą przesuszone skórki, a to zaczyna się ważyć. Boję się podkładów wpadających w pomarańcz. Niestety większość z nich tak na mnie wygląda.

Pamiętasz swój pierwszy kosmetyk?

Gdy miałam jakieś 16 lat, dostałam od mamy w prezencie rozświetlacz pod oczy YSL Touche Eclat. Doradziła mi, że to najlepszy sposób na rozświetlenie twarzy.
Mama pracowała w latach 90-tych jako modelka i ten produkt to był jej kosmetyczny must have. Używa go zresztą do dzisiaj. To już przeszło 30 lat.

Powiedz nam w takim razie, jaki wpływ mama miała na Twoje zainteresowanie makijażem i pielęgnacją?

Zacznijmy od tego, że jest zupełnie inna niż ja. To fanka opalania się i bronzera, a ja — wprost przeciwnie. Z drugiej strony jestem jej wdzięczna, że hamowała mnie, gdy jako nastolatka nakładałam na rzęsy tusz kilogramami. Teraz ja robię to samo z młodszymi siostrami. Także nie tylko nauczyłam się od niej, co i jak przy sobie robić, ale też jakich błędów nie popełniać.

Power beauty item? Masz coś takiego?

Trzymam się wspomnianej zasady mojej mamy, że nic nie dodaje lepiej blasku niż dobry rozświetlacz. Wciąż lubię YSL Touche Eclat, ale moim największym hitem jest baza rozświetlająca Rouge Bunny Rouge. Nie ma sobie równych. Rozświetla mocno, ale naturalnie. Gdy maluję modelki, nakładam im go na całą twarz. U siebie stosuję wyłącznie pod oczy. Cena jest zaporowa, ale produkt bardzo wydajny, więc to dobra inwestycja.
Uwielbiam też mgiełkę odświeżającą MACa. Sprawdza się idealnie, gdy po całodziennej bieganinie trzeba zaliczyć wieczorne wyjście bez możliwości powrotu do domu. Odświeża makijaż i sprawia, że dłużej się trzyma.

Zostańmy przy rozświetleniu oka. Jak ładnie to zrobić? Dasz radę początkującym?

Należy przede wszystkim dobrze nawilżać skórę. To daje naturalny błysk. A sam rozświetlacz nakładamy na obszar trójkąta prowadzący od kącików oka do wysokości skrzydełka nosa, delikatnie wchodząc na kość policzkową.

No tak, zdrowy blask każdemu dodaje uroku. Co z kolei według Ciebie szpeci?

Źle dobrany kolor włosów i podkładu. Moja skromna rada dla dziewczyn — nie bójcie się pań w Sephorze i Douglasie. Nie dajcie sobie wcisnąć podkładu, tylko poproście o próbkę. Konsultantka ma obowiązek ją zrobić, a jeśli odmawia, to idźcie do innego sklepu. Nie wiadomo, jak podkład będzie wyglądał na skórze w świetle dziennym, jak się zachowa w połączeniu z kremem, którego używacie. Czy ta para się zgra czy nie. A jeśli musisz kupić podkład od razu, najlepiej zrobić to w sklepie, który ma dostęp do światła dziennego (np. Douglas przy ul. Chmielnej w Warszawie). Gorzej z włosami. Zauważyłyście, że dużo dziewczyn farbuje włosy na taki rudo-pomarańczowy kolor? Nie rozumiem tej mody. Ten odcień bardzo podkreśla ziemistą cerę, o którą nie trudno w naszym klimacie. Często dziewczyny żeby go zakryć, nakładają te pomarańczowawe podkłady i wychodzi kombo absolutne (śmiech).

Faktycznie coś w tym jest. A dziewczyny, które zwracają twoją uwagę na ulicy? Jakie one są?

Spójne. Takie, po których widać, że dobrze się ze sobą czują. Potrafią wyeksponować swoje plusy, wiedzą, na co postawić w swojej stylizacji i makijażu. I na tym skupiają się bardziej niż na ukrywaniu niedoskonałości. Poza tym lubię u innych kontrastowe połączenia kolorystyczne. Może dlatego, że ja się tak nie ubieram? Zwracam uwagę, gdy ktoś potrafi w nieoczywisty sposób dobrać do siebie kolory.
Mam też fioła na punkcie zadbanych starszych pań. Właśnie wróciliśmy z Paryża. Widziałam tam w metrze starszą panią z pięknymi, długimi, siwymi włosami. Miała pomalowane na czerwono usta i do tego kaszmirowy, amarantowy szal. Tylko tyle, a efekt był oszałamiający. Nie mogłam oderwać od niej oczu.

Ty i siwe włosy. Potrafisz to sobie wyobrazić?

Nie mogę się doczekać! Widziałam ostatnio młodą dziewczynę z siwymi włosami i bardzo mi się podobała. Nie wiem tylko, jak zniosę ten okres przejściowy, gdy siwych włosów jest sporo, ale jeszcze nie dominują kolorystycznie. Co wtedy zrobić? Obciąć się na jeża?

Ja wchodzę powoli w ten etap. 10 lat temu byłam pewna, że gdy zacznę siwieć, to zafarbuję włosy. A teraz czuję się z tym ok.

No tak, czas pokaże. Nie przeraża mnie proces starzenia, bo starsze osoby podobają mi się równie bardzo jak młode. Przeraża mnie brak sprawności fizycznej, ale nie wygląd. Akceptuję to.

Póki co nie musisz się o to martwić. Kiedy czujesz się najbardziej atrakcyjna?

To zależy od dnia. Kiedy trafi się jeden z tych gorszych, a kroi mi się jakieś wyjście, to im bardziej staram się „zrobić” atrakcyjna, tym gorzej mi to wychodzi. I wtedy jeszcze bardziej psuje mi się humor. Wniosek jest taki, że moje poczucie atrakcyjności w ogóle nie zależy od czynności, które wokół siebie wykonam, a od ogólnego nastroju i energii, z jaką się budzę. Drugi wniosek — lepiej w taki dzień zrobić przy sobie minimum. Ubrać się w ulubione ubranie i nie porywać na żadne eksperymenty.

Na koniec powiedz nam jeszcze, jakich czynności pielęgnacyjnych nie lubisz?

Manicure! Największy horror to pójść do manicurzystki i wysiedzieć godzinę na tak monotonnej czynności. Ratuje mnie niepisana zasada, że makijażystki powinny mieć paznokcie obcięte na krótko i pomalowane jedynie transparentnym lakierem. Choć przyznam, że akurat do bezbarwnego lakieru podchodzę z rezerwą, bo kosmetyki wchodzą pod paznokcie i bardzo to widać. Dlatego gdy dużo pracuję, noszę paznokcie krótkie, ale maźnięte na bordowo!


Produkty

Pielęgnacja:
maść Lucas Papaw Ointment  — jeśli masz bardzo spierzchnięte usta, to ten produkt w mig wyrówna wszystkie skórki. Nie wiem, jak on to robi, ale faktycznie działa momentalnie. Kiedyś przy sesji, przy której akurat pracowałam, jedna modelka miała, wydawać by się mogło, usta nie do odratowania. A dzięki tej maści udało się!
krem intensywnie nawilżający Physiogel
krem na zimę Cold Cream Avene
krem odżywczo—nawilżający Embryolisse

Make up:
matowe szminki MAC
rozświetlacz YSL Touche Eclat
paletka do konturowania i rozświetlania Tom Ford
baza rozświetlająca Rouge Bunny Rouge

Włosy:
produkty Kevin Murphy z linii Angel Rise — bez parabenów

Zapach:
Vetyveiro Diptique. Na większe święta i latem Tom Ford Portofino — mocniejszy, droższy.
Bardzo długo używałam Chloe, ale jakiś czas temu dorosłam do bardziej niszowych zapachów. Ciężko mi wrócić do tych drogeryjnych. Mają w sobie za dużo wszystkiego.

Mój chłopak kupuje mi często w prezencie kosmetyki. Dostałam od niego na święta zestaw z Ministerstwa Dobrego Mydła. Jestem absolutnie zakochana w tych rzeczach. Świetny jest odżywczy peeling śliwkowo—cukrowy z woskiem pszczelim. Oprócz tego mydło rozmarynowe, mydło orkiszowe i kule do kąpieli.

Na tej stronie korzystamy z cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody, zmień ustawienia przeglądarki.OK